Toribash
Najgorsze w piwowarstwie jest to zasrane kontrolowanie czystości przed zadaniem drożdży.
Ten pieprzony skafander, który moczę w wannie z chemipro oxi a potem ubieram, wszystko takie śliskie od tego. Oczywiście drożdże już się moczą w tym czasie. Zawsze wybieram dobry szczep do 9 zł. Tańsze nie interesują mnie. Nie warte zachodu tej higieny. Ale przed tym gorzkim żalem, krótko o mojej przygodzie z warzeniem.

Oczywiście ja jako król łazienki, tak bo w łazience warze ze względu na płytki. Nie że czystość pomagają utrzymać, ale warzyłem kiedyś w kuchni na kuchence, 4 palniki bo gar 50l. Nauczony doświadczeniami z poprzednich warek, warzę w łazience. Jak się coś wyleje, to do kratki wleci. A i taboret na płytkach szkód nie wyrządza. Kupiłem skafander, bo uważam że w procesie warzenia piwa właśnie na etapie zadawania drożdży mogę się wyłożyć. Specjalnie na warzenie zaopatrzyłem się jeszcze w folię malarską i odkurzacz 2000W. Doszedłem do wniosku, że najlepsze warunki są w próżni. Warkę nr #3 skończyłem chmielić, zamknąłem drzwi od łazienki. Zakleiłem folią od zewnątrz, zostawiając tylko zamek. Włączyłem odkurzacz, a rurę przyłożyłem do... wkładki! Kurwa wkładka zamiast dziury na klucz. Ile to będzie trwać?
Otworzyłem drzwi po 4 godzinach, wchodząc z drożdżami. I chuj z tego skoro nie odłożyłem gara do wanny z wodą. Wkurwiony mocno wylałem wszystko w kanał, bo pewnie kalafiory i inne warzywa potem będą.

Po wielu zmaganiach przyszła warka #4. Poszło wszystko pięknie ładnie. Zacieranie, filtrowanie, gotowanie i zadanie drożdży. Zacząłem o 6:00, skończyłem o 19:00. Zmęczony byłem, ale piwo bulka.

Dziś po 3 latach, z 4 warkami niepełnymi, mogę śmiało stwierdzić, że piwowarstwo to moja pasja.
W tym mam jednak problem, że trwało to 13 godzin.
Chylę czoło nisko, bo uwijacie się z warkami nawet w 5 godzin, łącznie ze sprzątaniem.
Czuję, że najwięcej czasu zabiera mi przygotowanie do zadania drożdży. Ubierz to chujostwo na siebie, zdezynfekuj się, opryskaj pomieszczenie przed warzeniem i drugi raz przed zadaniem drożdży, wyparz gar przed zacieraniem (co wcale łatwe nie jest zagotować 50 l. wody w garze o pojemności 50 l). Chyba przerzucam się na puszki!

[re] | #Polska
qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos
Ja zawsze robię tak: podchodzę do frajera w toribashu i wypierdalam mu orga. - Trzymaj. - mówię. Wtedy rozdziawia buzię i bada mnie spojrzeniem jakby zastanawiał się, czy przypadkiem nie chcę zjeść mu ojca. A ja, oparty o modcp mówię, że gynks jestem. - O chuj tu chodzi? - pyta on. - Otwórz PMa i odmierz 22 infraction pointy - z nonszalanckim uśmieszkiem pod nosem przenoszę wzrok z jego przestraszonej twarzy na migające za szybą shitposty i mieniącą się złotem spiralę spierdolenia. Przez 7 sekund odpowiednio marszczę brwi, żeby wyglądać jak groźny amerykański aktor, po czym spoglądam mu głęboko w oczy. Zdążył wszystko pojąć. Z nutką podniecenia i szczyptą żądzy pyta zaskoczona: - Tak długi jest ten ban?! A ja wtedy odpowiadam: - Nie, kochany - robię krok w kierunku drzwi - Tak długo obserwowałem Cię przez ALAU. Po czym wychodzę, bo oczywiście zagadałem do niego 34 i pół sekundy przed wyjściem z irca, jak zawsze. Schodzę wolno z kompa nie oglądając się za siebie, wkładam ręce w kieszenie drogiego, pedalskiego płaszcza i odchodzę pogwizdując. On podbiega do okna aby spojrzeć raz jeszcze, wiem to. Tajemnicza sylwetka oddalającego się podróżnika przeszywa jego ciało spazmem pożądania. Homo viator, myśli. Nie wie, że za rogiem zrzucam pedalski płaszcz, którego kieszenie pełne są prywatnych PMów ludzi z clan council. Po powrocie do domu biedny user masturbuje się jednym z nich, jedynym, co mu po mnie pozostało. Któregoś dnia zaznacza posta i znajduje tam numer, oczywiście napisany słownie po łacinie. Odszyfrowuje go i dzwoni, a to numer do znajomego pedofila, Ciernia, umawiają się i user zostaje zgwałcony, zapierdalając dla staffu za friko. Znajomy pedofil przywozi mi jego poroże, które wieszam w piwnicy, wyciągam z databazy kolejnego orga i opuszczam pomieszczenie...
Czas rozpocząć polowanie...
retired
Originally Posted by Powas View Post
Ja zawsze robię tak: podchodzę do frajera w toribashu i wypierdalam mu orga. - Trzymaj. - mówię. Wtedy rozdziawia buzię i bada mnie spojrzeniem jakby zastanawiał się, czy przypadkiem nie chcę zjeść mu ojca. A ja, oparty o modcp mówię, że gynks jestem. - O chuj tu chodzi? - pyta on. - Otwórz PMa i odmierz 22 infraction pointy - z nonszalanckim uśmieszkiem pod nosem przenoszę wzrok z jego przestraszonej twarzy na migające za szybą shitposty i mieniącą się złotem spiralę spierdolenia. Przez 7 sekund odpowiednio marszczę brwi, żeby wyglądać jak groźny amerykański aktor, po czym spoglądam mu głęboko w oczy. Zdążył wszystko pojąć. Z nutką podniecenia i szczyptą żądzy pyta zaskoczona: - Tak długi jest ten ban?! A ja wtedy odpowiadam: - Nie, kochany - robię krok w kierunku drzwi - Tak długo obserwowałem Cię przez ALAU. Po czym wychodzę, bo oczywiście zagadałem do niego 34 i pół sekundy przed wyjściem z irca, jak zawsze. Schodzę wolno z kompa nie oglądając się za siebie, wkładam ręce w kieszenie drogiego, pedalskiego płaszcza i odchodzę pogwizdując. On podbiega do okna aby spojrzeć raz jeszcze, wiem to. Tajemnicza sylwetka oddalającego się podróżnika przeszywa jego ciało spazmem pożądania. Homo viator, myśli. Nie wie, że za rogiem zrzucam pedalski płaszcz, którego kieszenie pełne są prywatnych PMów ludzi z clan council. Po powrocie do domu biedny user masturbuje się jednym z nich, jedynym, co mu po mnie pozostało. Któregoś dnia zaznacza posta i znajduje tam numer, oczywiście napisany słownie po łacinie. Odszyfrowuje go i dzwoni, a to numer do znajomego pedofila, Ciernia, umawiają się i user zostaje zgwałcony, zapierdalając dla staffu za friko. Znajomy pedofil przywozi mi jego poroże, które wieszam w piwnicy, wyciągam z databazy kolejnego orga i opuszczam pomieszczenie...
Czas rozpocząć polowanie...

ale że Dudka nie wzieli na mundial o_O

[re] | #Polska
qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos
Przeczytałem z "lekkim" opóźnieniem, ale kurwa... Powas, pisz książkę!
ToP Fighter!
Try to beat my MINIBASH CHALLENGE!
Originally Posted by pizdu View Post
Przeczytałem z "lekkim" opóźnieniem, ale kurwa... Powas, pisz książkę!

przecież to jakaś pasta jest
zdecydowanie makaron, tylko zaadaptowany pod TB.

anyway, skoro juz polecial bump, to niech za 3 dni wypieprzamy po raz kolejny na Brutal Assault do Jaromierza, czas wypastowac glany

az dziw ze jeszcze orga nie wyjebali ale najwyrazniej clan squad nie daje jebania
retired